Damian Węglarz - 1,80. Rzadko zdarza się, by zespół stracił cztery gole, a bramkarz zawinił przy wszystkich spośród tych bramek. Golkiper żółto-niebieskich dokonał w niedzielę takiego przykrego wyczynu. Przy pierwszym trafieniu Rakowa piłka przełamała mu ręce przy niezbyt mocnym uderzeniu Diaby-Fadigi, przy drugim był źle ustawiony i dał się przelobować Ameyawowi, przy trzecim futbolówka po uderzeniu Brauta Brunesa przeszła mu pod brzuchem, a przy czwartym nie udało mu się złapać piłki w rękawice i wyłożył ją Norwegowi jak na tacy przed pustą bramką. Tragiczny występ 29-latka.

Dominick Zator - 1,96. Oczywiście wszyscy widzieli, że Kanadyjczyk do spółki z Węglarzem zawalił Arce mecz koszmarnym faulem na Amorimie, ale ta sytuacja nie wyniknęła z próżni - stanowiła raczej przelanie czary wiecznego spóźnienia środkowego obrońcy, który gubił tempo, nie nadążał za rywalami i raz po raz musiał ratować się faulowaniem. Kompromitujące spotkanie doświadczonego defensora.

Michał Marcjanik - 3,06. Przy pierwszym golu częstochowian ,,Marcjan” wybił piłkę głową wprost na nogę Diaby-Fadigi, przy trzeciej bramce spóźnił się do Brauta Brunesa z wyblokiem, a przy czwartym trafieniu gości nastąpiło fatalne nieporozumienie stopera z Węglarzem. Niestety, również legenda Arki spisała się w niedzielę beznadziejnie.

Dawid Gojny - 3,98. Regularnie spóźniał się do graczy Rakowa, zostawiał im całe połacie wolnej przestrzeni na murawie, nie potrafił się zdecydować, czy biegać bardziej w środku defensywy, czy bliżej lewej flanki, co przyjezdni skrzętnie wykorzystywali. Smutny występ kapitana żółto-niebieskich, który dostosował się formą do reszty drużyny.

Marc Navarro - 5,19. Po jego zagraniu ręką pod własnym polem karnym sędzia podyktował rzut wolny, z którego następnie Ameyaw strzelił gola. Hiszpan w defensywie był bezradny, ale trzeba oczywiście pochwalić go za spektakularnego gola z wolnego w drugiej połowie, który obronił honor gdynian choć w minimalnym stopniu.

Alassane Sidibe - 3,37. Po wielokroć spóźniał się z powrotem do defensywy. Na własnej połowie był widoczny głównie właśnie eksponując swoją nieudolność i pojawiając się w akcji dopiero, kiedy częstochowianie zdołali już skończyć swój atak. Do tego popełniał liczne błędy w rozegraniu i podejmował złe decyzje. Iworyjczyk wciąż znajduje się pod formą.

Kamil Jakubczyk - 4,77. Tak właściwie to 21-latka już nam trochę żal. Kolejny mecz, w którym akurat do ,,Jakubu” ciężko mieć większe pretensje, robił, ile mógł, brał na siebie ciężar gry, prezentował się odważnie, potrafił wejść w drybling, pociągnąć z piłką do przodu. Środkowy pomocnik obrywa razem z całym zespołem, bo Arka wygląda katastrofalnie, ale młody gracz wypruwa sobie żyły, żeby pomóc w zamazaniu tego obrazu rodem z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.

Tornike Gaprindaszwili - 3,35. Przy pierwszym straconym golu mógł skasować całe zagrożenie na połowie Arki, ale przegrał głowę z Ameyawem, z kolei przy trzeciej bramce Rakowa Gruzin stracił piłkę przy linii bocznej, od czego zaczęły się problemy gdynian. 28-latek jest typowym skrzydłowym, nie radzi sobie z grą na wahadle, zwłaszcza w fazie defensywnej, więc w pewnym sensie jest ofiarą systemu Dawida Szwargi, natomiast to oczywiście nie usprawiedliwia jego postawy w niedzielne popołudnie.

Nazarij Rusyn - 2,45. Bezmyślna gra Ukraińca, który raz po raz pakował się w nogi graczy Rakowa, podejmował nieudane próby akcji indywidualnych, starał się wymusić faul, ale nie odnosił w swoim sposobie funkcjonowania na murawie żadnych sukcesów, pokazując głównie anemię i bezradność. Na razie ciężko uwierzyć, że to zawodnik, który otarł się o Premier League.

Sebastian Kerk - 3,70. Gdyński rozgrywający w rywalizacji z częstochowianami boleśnie raził nieumiejętnością załapania się na grę. Raków rozgrywał piłkę, a Niemiec się przyglądał. Spóźniał się w doskoku do rywala, próbował dawać impuls do pressingu, ale i z tego nic nie wynikało. Występ do poprawki.

Edu Espiau - 2,96. Podstawowy snajper Arki stał się trochę zakładnikiem swojego meczu z Lechem, kiedy rąbnął hat-tricka w kilkanaście minut, bo od tej pory kibice wymagają od niego kolejnych bramek, a tymczasem napastnikowi nie jest łatwo w strategii Dawida Szwargi. Hiszpan w niedzielę znów był odcięty od podań, skazany na ciężką, fizyczną walkę ze środkowymi obrońcami, a w tych zmaganiach zazwyczaj musiał uznawać wyższość częstochowskich defensorów.

Kike Hermoso - 3,41. Wszedł na murawę w przerwie, by zapobiec stracie kolejnych goli przez żółto-niebieskich, tymczasem na dzień dobry przegrał pojedynek główkowy z Konstantopoulosem, co skończyło się kolejnym wielkim błędem Węglarza i czwartym golem Rakowa. Spadek formy hiszpańskiego stopera w porównaniu z początkiem jego występów w tym sezonie jest bardzo wyraźny - skoro nawet Dawid Szwarga to zauważył, sadzając środkowego obrońcę na ławce rezerwowych, to dyspozycja 26-latka musi wręcz kłuć w oczy.

Marcel Predenkiewicz - 3,61. Dawno nie widziany na boiskach Ekstraklasy, ale kiedy wreszcie dostał swoją szansę, to nie dał argumentów, by poddać w wątpliwość takie wybory trenera. ,,Preden” był przerażająco bezradny w dryblingu, okrutnie odbijał się od obrońców gości, a do tego nie radził sobie w defensywie. Bardzo słaba zmiana 21-latka.

Patryk Szysz - 2,53. Ofensywny zawodnik nie radzi sobie w tej rundzie w żadnej sytuacji - wtedy, kiedy musi się zmierzyć z presją wyniku, i wtedy, kiedy presji nie ma żadnej, bo wynik jest dawno rozstrzygnięty. Nie zmienia się tylko to, że 27-latek traci piłkę, próbuje szarpnięć indywidualnych, które kończą się na pierwszym obrońcy, i jest kompletnie jałowy w pressingu. Póki co wychowanek Górnika Łęczna stanowi mocną kandydaturę w rankingu najsłabszych transferów w tej dekadzie - zwłaszcza, biorąc pod uwagę stosunek jakości do oczekiwań.

Diego Percan - 2,49. Hiszpan warunkami fizycznymi odstaje od większości środkowych obrońców w Ekstraklasie, więc próbuje nadrabiać sprytem i wyszkoleniem technicznym, ale z reguły kończy się na stratach futbolówki i utknięciu pomiędzy formacjami. Kolejny zawodnik, który jest ofiarą systemu, bo ze swoimi inklinacjami nadawałby się pewnie do drużyny grającej w piłkę, a Arka Dawida Szwargi stawia jednak na inne ścieżki w drodze po dobry wynik.

Luis Perea - grał za krótko, by zostać oceniony.


Średnia ocen z sezonu

5,96 - Jędrzej Grobelny

5,93 - Damian Węglarz

5,76 - Julien Celestine

5,63 - Kamil Jakubczyk

5,44 - Marc Navarro

5,20 - Sebastian Kerk

5,07 - Michał Marcjanik

5,02 - Dawid Kocyła

5,01 - João Oliveira

4,83 - Dawid Abramowicz

4,82 - Aurelien Nguiamba

4,72 - Alassane Sidibe

4,71 - Edu Espiau

4,70 - Marcel Predenkiewicz

4,68 - Kike Hermoso

4,51 - Tornike Gaprindaszwili

4,49 - Dawid Gojny

4,17 - Nazarij Rusyn

4,08 - Diego Percan

4,07 - Dominick Zator

4,06 - Hide Vitalucci

3,79 - Szymon Sobczak

3,53 - Patryk Szysz

3,41 - Luis Perea


Wybierani piłkarzem meczu

8 - Damian Węglarz

3 - Sebastian Kerk, Kamil Jakubczyk

2 - Edu Espiau

1 - Nazarij Rusyn, Marc Navarro