Radoslav Latal nie zostanie trenerem Arki. Czeski szkoleniowiec rozmawiał z działaczami, ale nie osiągnięto porozumienia. To już kolejny trener, który odmówił Arce. Wcześniej pracy nie podjął również Jan Urban. Wcześniej w gronie kandydatów wymieniano Jacka Zielińskiego, Dariusza Wdowczyka i Jacka Paszulewicza.

Dlaczego Arka wciąż nie znalazła nowego trenera? Możliwości jest kilka. Jedną z hipotez jest teoria, że poważnym szkoleniowcom niezbyt uśmiecha się współpraca z oficjalnym właścicielem klubu, Dominikiem Midakiem. I nie chodzi jedynie o samego Midaka juniora. Duży wpływ na 21-latka ma jego ojciec, Włodzimierz, który miał zresztą blokować zwolnienie Zbigniewa Smółki. Do tego w klubie jest jeszcze "przyjaciel rodziny" Piotr Włodarczyk. Oficjalnie "doradca ds. sportowych", w rzeczywistości, co podkreślał sam Dominik Mida, w wywiadzie dla Sportu z 27 października ubiegłego roku, pełniący funkcję dyrektora sportowego. Mimo zwolnienia Smółki, w klubie pozostał jego asystent, Krzysztof Kapelan, który jest łącznikiem między drużyną a właścicielem (złośliwi powiedzieli by nawet "uchem"). No i w końcu sam Smółka, mimo, że formalnie nie jest już trenerem pierwszej drużyny, ma spory wpływ na to, co dzieje się w klubie. Dość powiedzieć, że jednym z kandydatów do objęcia posady szkoleniowca, zresztą podobno zainteresowanym pracą w Arce, był Maciej Bartoszek, którego zatrudnienie odradził właśnie obecny w takiej czy innej formie Smółka.

Kolejna kwestia to atmosfera wokół klubu. Mimo, że nieprawdą jest to, że Zbigniewa Smółka został zwolniony na godzinę przed derbami, za pomocą wiadomości na Twitterze, informacja o tej decyzji opublikowana właśnie na ok. 60 minut przed meczem przez właściciela rozniosła się szeroko i była komentowana przez większość dziennikarzy obecnych na w/w kanale social media. Zapewne zupełnym przypadkiem, kiedy sposób poinformowania o zwolnieniu odbił się szerokim echem i został właściwie jednogłośnie skrytykowany, zaczęły pojawiać się informacje dotyczące rzekomego wywierania presji przez kibiców Arki i zagrożenia przerwania meczu derbowego. Szybko mogliśmy zapoznać się z narracją, w której to kibice Arki stali się kozłami ofiarnymi, a Zbigniew Smółka ofiarą. Najbardziej aktywni w kolportowaniu tych niepopartych żadnymi dowodami informacji byli Adam Godlewski ze Sportu i Iza Koprowiak z Przeglądu Sportowego. W kolejnych dniach dodano jeszcze absurdalne rewelacje o zaszczutym, znajdującym karteczki z groźbami za wycieraczką, Zbigniewie Smółce, zmuszonym do spania na stadionie i zmieniania hoteli. Duży udział miał w tym Tomasz Włodarczyk z Przeglądu Sportowego. Nie tak dawno temu Włodarczyk był w Gdyni żeby przeprowadzić wywiad ze Smółką. Do gazety powędrowała część oficjalna. W tej nieoficjalnej Smółka m.in. w bardzo niewybredny sposób wyrażał się o swoich zawodnikach. Od czasu tego wywiadu dziwnym trafem "dziennikarz" zaczął znacznie mocniej interesować się tematem Arki i dzielić się informacjami na temat klubu. Pewnie zupełnie przypadkowo.

Na wieść o zwolnieniu Smółki, zaniepokojony Włodarczyk pochylił się nad spartańskimi warunkami, z jakimi musiał sobie radzić Smółka w Gdyni. Co zresztą niedługo potem sprostował na Twitterze prezes Wojciech Pertkiewicz.

Wałkowane po raz kolejny i kolejny rewelacje sprawiły, że sytuacja w Arce odbierana jest jednoznacznie. W programie "Stan Futbolu", przy omawianiu klubów, które właśnie pożegnały się z trenerami, pochylano się także nad ich sytuacją sportową. Poza Arką, której sytuację jeden z gości programu, były prezes Legii Bogusław Leśnodorski nazwał "patologią". Przypomnijmy tylko, że za kadencji Smółki Arka nie wygrała od 26 listopada ubiegłego roku, od tamtego czasu do derbów włącznie notując bilans 0 zwycięstw, 4 remisy, 9 porażek. W tym remis w meczu z Lechią, w którym na grę Arki nie miał de facto już wpływu zasiadający jeszcze formalnie na ławce Smółka. W przypadku zdrowo funkcjonujących relacji na linii działacze - trener, Zbigniewa Smółki dawno by już w Gdyni nie było. Zamiast tego mamy informacje o "zwolnieniu na godzinę przed meczem", "zwolnieniu przez kibiców" i rzekomo zastraszanym trenerze. Informacje płynące także z klubu, bo Krzysztof Stanowski podał jako swoje źródło Dominika Midaka.

Lada chwila nowym pracownikiem klubu ma zostać Rafał Żurowski. Nie będzie on pełnił funkcji dyrektora sportowego (ta pozycja jest wszakże obsadzona), ale na informacje o oficjalnej roli byłego dyrektora sportowego Chojniczanki, a wcześniej agenta piłkarskiego, musimy poczekać. Co trochę zaskakuje, ponieważ mimo braku jakichkolwiek oficjalnych informacji o związaniu się z Arką, pan Rafał już na Twitterze zaprasza kibiców na spotkanie, które ma odbyć się w piątek. Z drugiej strony jednak Rafał Żurowski i włodarze Arki podobno nie są sobie kompletnie obcy, więc swego rodzaju kontynuacji myśli przewodniej w kontekście zatrudniania pracowników w Arce należało się spodziewać.

Wracając do tematu nowego trenera, kolejną z kandydatur na to stanowisko jest Ivan Djurdjević. Były piłkarz Lecha Poznań miał zostać długoletnim szkoleniowcem Kolejorza, ale dość szybko, jak to ostatnio często bywa w Poznaniu, zmieniono plan i podziękowano trenerowi za współpracę. Djurdjević ma być zainteresowany pracą w Gdyni, choć póki co działacze Arki nie odnieśli się do tej propozycji. Może uda się za trzecim razem.

Nie wiadomo więc wciąż czy do końca obecnego sezonu doczekamy się nowego szkoleniowca. Sytuacja nie wygląda więc na zbyt dobrą, jeżeli kolejne nazwiska potencjalnych szkoleniowców znikają równie szybko, co się pojawiają. O sytuacji w klubie zresztą krytycznie wypowiadał się ostatnio Krzysztof Sobieraj. Sobi, jedna z legend Arki, zamiast pełnić rolę asystena czy trenera w swoim ukochanym klubie, został właśnie asystentem trenera Leszka Ojrzyńskiego w Wiśle Płock, co jest kolejnym kamyczkiem do ogródka obecnych władz klubu. O innych rzeczach pisaliśmy więcej tutaj.


Wszystkie powyższe sprawy nie zmieniają jednego. W sobotę obowiązkowo należy się wielkie wsparcie całej drużynie i trenerowi Grzegorzowi Wittowi oraz większości sztabu szkoleniowego. W ostatnich dwóch meczach oglądaliśmy Arkę, która wyraźnie odżyła, a w sobotę o 18:00 rozegra jeden z najważniejszych meczów w tym sezonie. Kupujcie bilety, bierzcie ze sobą jak największą liczbę znajomych. Spotkajmy się na stadionie i dajmy naszej drużynie wsparcie, jakiego jeszcze nie słyszała.